[azja środkowa] Dzień 12. Uzbekistan. Góry Hissar, Langar, Shahibsaz.

Posted on BLOG
20 sierpnia 2012.
Dzień 12. Uzbekistan. Hissar, Langar, Shahibsaz
Okolica o poranku tradycyjnie urzekająca

Przed odjazdem jeszcze tadycyjna wymiana prezentów i pożegnanie z Żorżem

W międzyczasie do naszego gospodarze przyjeżdża w odwiedziny rodzina. Na powitanie – miska wody i ręcznik, by podróżni przed wejściem do jurty mogli umyć ręce.

Jeszcze ostatnie zdjęcie z Gospodarzami.

I jedziemy. Żórż macha na pożegnanie.

Kierujemy się w stronę wioski Langar. Często pytamy się o drogę, bo samemu trafić nie sposób. Wokół plątanina tak samo wyglądających polnych dróg wijących się w tej górskiej okolicy.

W końcu jakaś większa wioska. Akurat trafiamy na cotygodniowy bazar. 

Z miejsca zostajemy wielką sensacją. Targ zamiera, wszyscy się na nas patrzą jakby nie widzieli “białego turysty” przez ostatnie 20 lat. Każdy mężczyzna wczuwa się w rolę gospodarza. Podchodzi, zagaduje, pyta się skąd i gdzie.

Kobiety uśmiechają się lekko nieśmiało i zalotnie, zaś dzieci są ciekawe wszystkiego. Wszyscy chcą chcą by im robić zdjęcia. Kobiety widząc aparat, zaczynają pozować. Dawno tyle kobiet się do mnie nie uśmiechało 😉

Jesteśmy tam przez godzinę.

Kolejne dwie godziny jeździmy w górach, w końcu trafiamy na asfaltową drogę.

Mijając Langar dojeżdżamy do Shahibsaz. To miejsce urodzenia legendarnego władcy Uzbeków – Timura, zwanego także Tamerlanem. Pod jego pomnikiem gromadzą się nowożeńcy, traktując wizytę tutaj jako dobry znak na przyszłość.

Obok pomnika stoją wysokie na 40 metrów ruiny letniego pałacu Timura – Aksay.

Odwiedzamy pobliskie mauzoleum jakiegoś świętego. Staszek postanowił samemu sobie wyszyć pamiątkę z podróży, budząc radość wśród zgromadzonych wokół szwaczek.

Kolejna przerwa. Obiad! Oczywiście szaszłyki z barana i sałatka z pomidorów.

Późnym wieczorem docieramy do Samarkandy.

Spis treści:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

CAPTCHA. Wykonaj poniższe działanie *