[uzbekistan] Dolina Fergańska

Posted on BLOG
Kotlina Fergańska  znajduje się na wschodnim krańcu Uzbekistanu, pomiędzy górami Pamir i Alaj.  To jeden z najbardziej zaludnionych obszarów Azji Środkowej z racji żyznej ziemi zasilanej przez Syr-Darię. Z Taszkientu do Fergany jest ok 350km, czyli ok. 4,5h jazdy samochodem. Ciekawostką jest fakt, iż ze stolicy nie jeżdżą tu autobusy z racji… zbyt trudnej trasy. Fakt, jedzie się przez góry, przełęcz ok 2500m, ale droga szeroka i łagodnie się wznosząca. Czyli zostają taksówki i Damasy. Zapłaciliśmy za przejazd po ok 32 zł.
Widać góry, co prawda z dość kiepskim pierwszym planem 😉

W drodze można chociażby zakupić kwiaty…

 Kierunek Fergana, ale to jest także droga do Osz ( Kirgistan ) i Kaszgaru ( Chiny ), które od wielu lat są moim małym marzeniem.

W temacie reklamy outdoorowej Uzbekistan dawno nas już przegonił swoją inwencją.

 Dojechaliśmy na miejsce, plecaki na kwaterę i już można zwiedzać. Naczytaliśmy się, że jest to region dość tradycyjny, a nawet konserwatywny (islam). Okazało się jednak, że (czego nie doczytaliśmy ;-)) sama Fergana jest miastem stosunkowo młodym, wybudowanym już przez Rosjan i nazywane bywa małym Taszkientem. Mieszka tu spory odsetek ludności rosyjskiej i koreańskiej, co wpływa znacząco na charakter miasta.W sumie nie tego szukaliśmy w tej okolicy, ale cóż. Już na początek zostaliśmy zaczepieni przez młodą, całkiem ładną, ubrana dość skromnie 😉 dziewczynę, która chciała z nami porozmawiać, dowiedzieć się skąd i dokąd jedziemy… A miały być chusty i czadory 😉

Szerokie ulice, deptaki, wielki park – jakież to było takie.. hmnn. rosyjskie… 😉

Pojechaliśmy czym prędzej na sąsiedniej miejscowości Margilion, słynącej z ogromnego bazaru, który właśnie odbywał się w niedzielę. Niestety, była już godzina 14 i sprzedawcy już się zwijali. ale i tak było na co popatrzeć i coś tam zakupić. Najlepiej jednak siedziało się w przytargowej szaszłykarni, gdzie nad czarką herbaty można było popatrzeć sobie spokojnie ta wszystko wokół. Choć nie trwało to długo, bo chwilę później dosiadł się właściciel i można było przypominać swój rosyjski ;-).

Wróciliśmy niespiesznie do Fergany. Był czas na prasówkę ;-), siedzenie w knajpie ( z rosyjską muzyką popularną ) i lane piwo. Wszystko pewnie podobnej jakości.
W wielu miejscach sprzedawane są różnego rodzaju torty, całe lub na porcje. Tym razem nie skorzystaliśmy, choć Pani się ładnie uśmiechała.
A tak wyglądała nasza kwatera o poranku.
Rano – to był już nas ostatni dzień -, ruszyliśmy na targ, by dokonać ostatnich i największych zakupów.
Przyprawy, mnóstwo wspaniale pachnących przypraw…
Suszona papryka
Rodzynki i inne suszone owoce, które smakowały zupełnie inaczej…
Różnego rodzaju orzechy… Najlepsze były migdały,które były pyszne, w przeciwieństwie do tych kupowanych w Polsce.
Zakupy zrobione, taksówka na powrót wybrana i niestety czas wracać do Taszkientu. Jeszcze przy wyjeździe zakupiliśmy chleb 😉
Po drodze tankowaliśmy. Ciekawe. Stacji ( na gaz ) było stosunkowo niewiele, choć tu chyba większość jeździ na gaz. Kolejki na stacjach dość spore. Tankowanie polegało na tym , że na komendę zapodawaną przez głośniki, 15 samochodów podjeżdżało do dystrybutorów, wszyscy tankowali, szli zapłacić, odjeżdżali i za chwilkę kolejna komenda i kolejne 15 samochodów 😉

Widoki po drodze nie poddawały się, dalej nas zadziwiając.
Widoki bywały różne 😉
I dojechaliśmy na wieczór do Taszkientu. Lotnisko i koniec…
Ale nasza opowieść nie jest jeszcze skończona, ale o tym niebawem…

Część I – Mojnak, czyli Centrum Niczego
Część II – Ayaz Qala – na pustyni
Część III – Chiwa – Jedwabnym szlakiem I
Część IV – Buchara – Jedwabnym szlakiem II
Część V – Langar
Część VI – Na południe
Część VII – Termez, czyli witamy w Azji
Część VIII – Nocnym pociągiem aż do końca świata
Część IX – Dolina Fergańska
Część X – Samarkanda – Jedwabnym szlakiem III

3 thoughts on “[uzbekistan] Dolina Fergańska

  1. Ta kwaterka to jakiś Couchsurfing czy inny HospitalityClub?

    Prasa- widzę- cyrylicą tytuł,
    ale jakiś taki niezrozumiały..
    Czy to uzbecki, zapisywany cyrylicą?

    Doskonale ci "pod krawatem" 😉

  2. nie, to nie CS, tylko zwykła kwatera – za 10-15 USD za osobę. Wydawało mi się, że to rosyjski był, nie wczytywałem się specjalnie. Gazeta była użyta do pakowania czarek 😉
    Dzięki, w stroju pracownika kolei uzbeckim to każdemu będzie dobrze ;-))

  3. Bardzo interesujące, pozdrawiam Was były rybak dalekomorski, którego zwiedzanie świata to głownie porty i bary w portach, czym cieplej, bardziej śmierdząco tym taniej i swojsko

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

CAPTCHA. Wykonaj poniższe działanie *