18 października 2007.
Namche Bazar /3450m/ – Deboche /3710m/
Namche Bazar z góry wygląda imponująco. I pomysleć, że wszystko tu wnieśli tragarze lub też jaki.
Juz pojawia się znajomy trawers ze znajomymi widokami. Dziś widoczność rewelacyjna. Kolory, słońce.
Jeszcze raz Everest z Lhotse. Widać, że na górze wieje okrutnie.
Mount Everest.
Lhotse.
Ningma, poza noszeniem plecaka, zrobił mi jeszcze kilka zdjeć. Ogólnie angielski znaliśmy na mniej więcej podobnym poziomie, więc nie rozmawiamy jakoś za wiele 😉
Robię tu sobie dłuższą przerwę. Pierwotnie tu miałem spac, ale niestety nigdzie nie ma miejsc. Trzeba przejść jeszcze kawałek dalej. Ale to później. Teraz siedzę i patrzę. No i łapię powietrze.
Po prawej dwa sześciotysięczniki – Thamserku i Kangtega.
A jaki ( bądź mieszanki jaków z krowami ) też podziwiają widoki.
Ama Dablam.
Lhotse z czterokilometrową południową ścianą.
Mount Everest.
W takim miejscu to można być i mnichem 😉
Nie czekałem na zachód słońca, bo nie byłem pewny gdzie znajdzie się jakieś miejsce na nocleg. Krótkie zejście i w Deboche znalazło się takowe. Uff.
Dziś 12 kilometrów. 1000 metrów górę, 700 w dół.