23 czerwca
Lamayuru
Wczesnym rankiem budzi nas osiołkowy. Twierdzi, że ma osły i chce 18 tysięcy rupii za dojście w 10 dni do Padum. Oczywiście zgadzamy się, uradowani, że znalazły się osiołki tak szybko i w tak niskiej cenie. Po godzinie niestety zmiana nastrojów. Nasz osiołkowy tłumaczy, że się nie doliczył i kosztuje to wszystko 54 tysięcy rupii. No to pięknie, teraz już jest drogo. Targujemy się przez kolejną godzinę i staje na 40 tysiącach za 8 osłów na 9 dni wliczając ich powrót. To trochę więcej niż się spodziewaliśmy, ale jeszcze w granicach rozsądku. A wyboru dużego nie ma. Albo bierzemy albo idziemy sami. Niestety osły będa dopiero jutro rano. Mamy więc cały dzień do spędzenia w Lamayuru. No nic. Zjadamy śniadanie i ruszamy niespiesznym krokiem w stronę klasztoru. Tutejszy klasztor uchodzi za jeden z najstarszych w Ladakhu. Jego początku sięgają X wieku.
Jest całkiem miło. Ludzi brak. Cisza, spokój.
Oglądamy sobie z góry i staramy znaleźć drogę naszego treku. Bez większego powodzenia.
W druga stronę widać drogę prowadząca w stronę Kargil.
Przy klasztorze spotykamy pielgrzyma, który jak się później okazało trudnił się dorabianiem na turystach każąc sobie płacić za „pozowanie” 😉
Nad głównym budynkiem klasztoru znajduje się jeszcze kilka budynków. Podchodząc ku nim, wyszedł mnich i zaprosił nas do środka na nabożeństwo. Usiedliśmy sobie z boku i zatopiliśmy się w dojść egzotycznej i zarazem transowej atmosferze.
Modlitwy trwały od wczesnego ranka do wieczora. Posiłki ( tsampa, ciasteczka, tybetańska herbata ) podawano w międzyczasie. Siedzieliśmy tam dwie, trzy godziny. Mieliśmy okazje spróbować tsampy, czyli prażonej maki jęczmiennej, którą mogliśmy zapić słoną herbatą z dodatkiem zjełczałego masła. Uhmnn… Niektórym smakowało 😉
Wracając z klasztoru natknęliśmy się na miejscową wytwórnię cegieł. Formowane i suszone na słońcu.
Czasu było dużo, odwiedziliśmy jeszcze przyklasztorny hotel. Mateusz zastanawiał się czy nie potrzebuje nowego obuwia.
I jeszcze raz klasztor, cóż, czasu było dużo. Pospacerowaliśmy sobie po wiosce…
Dzień się kończy.
Dzień 1. Warszawa – Leh
Dzień 2. Leh – Hemis – Thiksey – Leh
Dzień 3. Leh – Khardung La – Diskit – Turtuk
Dzień 4. Turtuk – Hunder – Diskit – Panamik
Dzień 5. Panamik – Pangong Tso
Dzień 6 Pangong Tso – Leh
Dzień 7 Leh – Lamayuru
Dzień 8 Lamayuru
Dzień 9 Lamayuru – Wanla
Dzień 10 Wanla – Hanupatta
Dzień 11 Hanupatta – Photaksar
Dzień 12 Photaksar – Senggi La BC
Dzień 13 Senggi La BC – Gongma
Dzień 14 Gongma – Hanuma La BC
Dzień 15. Hanuma La – Omang
Dzień 16. Omang – Hanumil
Dzień 17. Hanumil – Padum
Dzień 18. Padum – Parkachik
Dzień 19. Parkachik – Kargil
Dzień 22. Leh – Karzok
Dzień 23. Karzok – 5200m
Dzień 24. 5200m – Changpa
Dzień 25. Changpa – Pangunagu
Dzień 26. Pangunagu – Leh