6 września 2012.
Dzień 29. Dolina Naryńska.
Rano ledwie tylko wystawiłem głowę z namiotu…
Jedziemy w strone Sailmani Tash. To miejsce, gdzie można spotkać petroglify sprzed 4tys lat.
Droga oczywiście bez asfaltu kurzyła się wyjątkowo mocno. Każde auto wzbijało wielkie masy pyłu, który utrzymywął się przez dobre 10 minut.
Słońce chyliło się ku zachodowi. Zdjęcia aż same się robiły. Jechaliśmy przeto wolno, bo co chwila jakiś postówj na kolejne zdjęcie.
Opuszczamy w końcu dolinę rzeki Naryń, ruszamy w góry.
Przejechaliśmy jakąś przełęcz, potem małą wioskę. Czas szukać miejsca na nocleg. W miedzyczasie zachodzi słońce w ujmujących kolorach.
Stajemy na przełęczy. Dziko, pusto i widokowo. No, może nie tak dziko, bo po chwili pojawia się wóż z sianem.