[indie] Ladakh. Dzień 27

Posted on BLOG

12 lipca 2012
Leh (3600m)

To miał być ostatni dzień w Leh. Postanowiliśmy wybrać się na rafting. Wybraliśmy opcję najdłuższą i ponoć najtrudniejszą. W sumie podchodziło to pod rozrywkę ekstremalną, choćby z uwagi na to, że nie umiem pływać 😉 Piotrek nie podzielał naszego entuzjazmu i postanowił zostać w Leh i nacieszyć się miastem i zakupami. A my ruszyliśmy rankiem na spływ. Auto odebrało nas z hotelu. Okazało się, że jest to spływ po części w technologii „zrób to sam”. Podjechaliśmy pod jakiś dom i okazało się, że musimy pomóc załadować ponton na dach. No fajnie, jakoś załadowaliśmy. I potem poproszono nas o załadowanie kolejnego pontonu. To już było wyzwanie, ale dzięki wiosłom udało się wrzucić na górę drugi ponton. 


Potem pozostało tylko wrzucić wiosła, kaski i kapoki i ruszyliśmy.

Dojechaliśy na miejsce gdzie spływy się kończą, czyli do połączenia dwóch rzek:Zanskaru i Indusu. Tu czekaliśmy sam juz nie wiem na co. Okazało się, że spływać będziemy z grupą Amerykanów. Ale ci jeszcze nie zeszli z treku. Super. Tymczasem przy przystani jakaś wojskowa uroczystość. Była orkiestra, dywan, odświętnie umundurowanii oficerowie. Trafiliśy na jakieś zawody sił specjalnych. Wpierw skakali ze spadochronem, potem pływali pontonem. 
W końcu ruszyliśmy na miejsce startu. Oglądaliśmy z góry nasza rzekę. Nasze miny zrobiły sie jakieś niewyraźne, bo w dole płynęła dość wartko wielka rzeka, szumiąc jak samolot przy starcie 😉 No to pięknie, będzie niezła atrakcja.  

Dojechaliśmy. Cały sprzęt trafił na brzeg. Pojawili się w końcu Amerykanie. Czas zacząć przygotowania.

Mateusz nie bez trudności ubrał się w kombinezon piankowy w rozmiarze L 😉

Nie wyglądałem lepiej 😉

Na chwilkę przed startem jeszcze czas na pozowanie.

Potem 10 minut szkolenia. I płyniemy. Rety. Ogólnie polegało to na tym, że na głośne hasło należało jak najpmocniej wiosłować, a na kolejne hasło wyciągać wiosła w górę i poddac się żywiołowi. Aparat został na brzegu. Nie przeżyłby tej podróży. Zdjęcia robiłęm od czasu do czasu telefonem. Ale ważne! Robiłem tylko wtedy, gdy było zupełnie spokojnie i nie groziła nam komenda „wiosłuj!” Siedliśmy w pierwszym rzędzie, co już na wstępie pozbyło nas złudzeń, że na sucho z tego nie wyjdziemy. A tak wyglądał nasz „opiekun”

Już w pierwszej minucie woda zgotowała nam wielki prysznic. Przynajmniej nie trzeba było się już zastanawiać, kiedy będziemy mokrzy. Już byliśmy.

Amerykanie to ciekawa nacja. Na pytanie: where are you from?, odpowiedź brzmiała: Ney York albo Washington DC. No bo przecież oczywiste, że są z USA i nie musza teog mówić. Heh, od dziś będę odpowiadał Amerykanom na takie pytanie, że jestem z Włodawy 😉

Płynęło się jednak całkiem fajnie, tylko trzeba było cały czas uważać i często napierać wiosłami by nie wpaść na skały.

W pewnym momencie z drugiego pontonu wypadła dziewczyna. Zachowała spokój, położyła się i unosząc się na powierzchni czekała na ratunek. Podłynęliśmy do niej i dokonaliśy udanej akcji ratunkowej. Emocje były! Oczywiście zdjęć żadnych 😉

Płynęliśmy fantastycznym przełomem. Pionowe ściany po obu stronach rzeki.

W końcu jakby trochę spokojniej.

Ponieważ brakowało atrakcji miejscowi flisacy zachęcili Mateusza by wyskoczył i udawał przerażonego. Wyglądał przekonywująco. Uratowaliśy i jego 😉

Potem była akcja próby wywrócenia pontonu. Nieudana na szczęście.

I na szczęście już dopływamy. Prawie trzy godziny trwał ten nasz spływ. Uff… żyjemy.

Na koniec obiad na przystani i wracamy do Leh. Po drodze zrobiło się ładne światło.Powoli żegnaliśy się z okolicą.

Wieczorem jeszcze ostatnie zakupy i szaszłyki od pana na zdjęciu. Pyszne były.

I spać, Rano czeka samolot i Delhi.

Dzień 1. Warszawa – Leh
Dzień 2. Leh – Hemis – Thiksey – Leh
Dzień 3. Leh – Khardung La – Diskit – Turtuk
Dzień 4. Turtuk – Hunder – Diskit – Panamik
Dzień 5. Panamik – Pangong Tso
Dzień 6 Pangong Tso – Leh
Dzień 7 Leh – Lamayuru
Dzień 8 Lamayuru
Dzień 9 Lamayuru – Wanla
Dzień 10 Wanla – Hanupatta
Dzień 11 Hanupatta – Photaksar
Dzień 12 Photaksar – Senggi La BC
Dzień 13 Senggi La BC – Gongma
Dzień 14 Gongma – Hanuma La BC
Dzień 15. Hanuma La – Omang
Dzień 16. Omang – Hanumil
Dzień 17. Hanumil – Padum
Dzień 18. Padum – Parkachik
Dzień 19. Parkachik – Kargil

Dzień 22. Leh – Karzok
Dzień 23. Karzok – 5200m
Dzień 24. 5200m – Changpa
Dzień 25. Changpa – Pangunagu
Dzień 26. Pangunagu – Leh

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

CAPTCHA. Wykonaj poniższe działanie *