Latino – cz. 2
3 września 2014
Malaga czyli czas na plażowanie.
W Maladze nasz hotel znajduje się kilka minut spacerkiem od dworca. Jesteśmy nad morzem, powietrze jest trochę lepsze niż w Madrycie. Ekipa się powiększa, spotykamy się z Kaśką. Dziesięć minut od hotelu jest plaża. Przy 32 stopniach nie mamy innych pomysłów. Idziemy na plażę.
Kiedy słońce zaszło, można było udać się na mały spacer do centrum.
Główna deptakowo – handlowa ulica zapewnia trochę cienia w dzień.
Usiłujemy zmierzyć się ze sztuką nowoczesną, która wyciąga ku nam pomocną dłoń.
Wszystkie drogi tak czy inaczej prowadza ku katedrze. Jest wielka. Wokół same ciasne uliczki, więc by zobaczyć ja w całości trzeba wysoko zadzierać głowę.
Podchodzimy jeszcze w stronę Alcazaby, dawnych miejskich fortyfikacji.
Wracamy, na dole znów pełno ludzi. Wieczór wszak dopiero się zaczyna, Na jednym z placów kino letnie zaprasza na „Wakacje w Rzymie”
W lodziarni znajdujemy „hit” smakowy. Lody prosto z fejsbuka. Nie odważyliśmy się spróbować.
Przed północą wylądowaliśmy w hotelu. Jeszcze pakowanie przed Wielką Podróżą… I spać.
Spis treści:
cz. 8 – Ollantaytambo czyli najdrozszy pociąg świata
cz. 13 – Wyspa Amantani czyli z wizytą u Pachamamy
cz. 14 – Uros czyli wyspa ktora umie pływać
cz. 21 – Kordyliera czyli spacer z widokiem na góry – dzień 2