25.07.2021 – dzień czternasty
Kapliczka pod Turbaczem – Nowy Targ
I już jest koniec….
W sumie zostało niewiele, jakieś 6 dni, ale cóż. Więcej wolnego nie ma i trzeba wracać do rzeczywistości.
Żegnamy nasze urocze miejsce noclegowe. Rychło w czas, bo już nadciągają pierwsi chętni na nabożeństwo.
No i pozostało zejść do Nowego Targu. Upały zdawały się wracać…
To były intensywne dwa tygodnie. Niby szkoda wracać, ale dramatu nie ma, bardziej chciałem się przekonać, czy mogę tak przez wiele dni iść w dość dobrym tempie. Jednak mogę 😉 Może za rok coś podobnego wymyślę…
7,1km 50m w górę 580m w dół