[Dziki Wschód Nepalu]. Dzień dwudziesty szósty cz.1 – Boudhanath czyli w żywot cżłowieka spokojnego.

Posted on BLOG

Dzień dwudziesty szósty cz.1 – Boudhanath czyli w żywot człowieka spokojnego.

16 listopada 2019

Kathmandu

Dziś w planie stupa Boudhanath i światynia Pashupatinath. Wychodzimy na skraj Thamelu, chwilkę targujemy sie z taksówkarzem, zbijając cenę o połowę do 4,5$ za auto i możemy jechać. Po kilkunastu minutach jesteśmy na miejscu. Przejechaliśmy bardzo sprawnie. Dziwne, gdzie te słynne korki?
Dzielnica Boudha oddalona jest jakieś 5 kilometrów od centrum stolicy. Zamieszkuje w niej największa w Nepalu społeczność Tybetańczyków. Pojawiła się tu przede wszystkim w czasach inwazji Chińczyków na Tybet w okolicach 1959 roku. Uciekali oni przez wysokie himalajskie przełęcze, bedące od zawsze szlakami handlowymi. Falę uchodźców przyjęły głównie Indie i Nepal. To właśnie w indyjskiej Dharamsali rezyduje duchowy przywódca Tybetańczyków – Dalajlama. Właśnie tam, w północnych Indiach lub w Boudha można spróbować sobie wyobrazić jak wyglądałby teraz prawdziwy Tybet.
Płacimy za wstęp 400 rs ( 3,6$) i wchodzimy do środka.

Uwielbiam Boudhanath. Ilekroć tu przyjeżdżam, całkowicie pochłania mnie atmosfera tego miesca. Mogę spacerować, stać, patrzeć się na ludzi, mysleć o wszystkim, czasem wręcz nie myśleć o niczym. Wydaje mi się, że czas staje w miejscu.
Mamy szczęście. Zaraz potem jak weszliśmy, zaczyna się rozpogadzać. Pojawia się błękitne niebo i słońce. A ja powoli chodzę sobie z aparatem i robię zdjęcia.Mandala w sanskrycie oznacza „centrum i to, co wokół”.  Misterna, ręczna robota. Jej tworzenie to nic innego jak praktyka religijna, forma medytacji czy modlitwy.  Potrafi zająć dni, tygodnie czy wręcz miesiące. Pielgrzymi. To oni są najważniejsi. Często podróżują tygodniami by mieć sposobność przejść się wokół stupy. Pojawiają się na stupie mężczyźni z baniakami. Zaraz zacznie się „malowanie” stupy. Kilka godzin mija zupełnie niezaważalnie. Obiecuję sobie, że następnym razem trzeba tu poszukać noclegu i posiedzieć wieczorem. Może być jeszcze bardziej niezwykle. Czas się zbierać. Wychodzimy i siadamy niedaleko w restauracji na obiad. A potem odwiedzamy najprawdziwszy miejscowy supermarket. Ciąg dalszy zakupów.

Idziemy do Pashupinath piechotą. A po drodze napotykamy się na… wielką złotą krowę. Dokładnie na złoty posąg wielkiej świętej krowy. Imponujące….To świątynia Om Aadi Kunja. Mieszka tu Aditya Dahal, znany jako nepalski Google Boy. Chłopiec w wieku trzech lat przestał rosnąć. Nie mówi. Wedle świadków zaskakuje swoją wiedzą i zdolnościami przepowiadania przyszłości. W Nepalu jest bardzo znany. Przewidział wiele wydarzeń, które się wydarzyły. Choćby nazwisko przyszłego ambasadora Nepalu w Indiach, datę uchwalenia nowej konstytucji czy nazwisko przyszłego premiera.  Na pytania odpowiada pisząc na kartce. I to ponoć w kilku językach. Obecnie przebywa na leczeniu w Stanach Zjednoczonych. Przechodzimy na drugą stronę ulicy.

Za chwilę Pashupatinath.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

CAPTCHA. Wykonaj poniższe działanie *