Główny Szlak Beskidzki czyli 500 kilometrów w Beskidzie – dzień 3

Posted on BLOG

6 lipca 2023

Dzień trzeci
Cisna – Jawornik

Dzień zapowiadał się burzowy. Zatem postanowiłem przechytrzyć ewentualne burze i ruszyłem już o 5:40. Dziś nie potrzebowałem śladów niedźwiedzia, by się obudzić. Wystarczyło pierwsze podejście zaczynające się zaraz za schroniskiem Szlak prowadzi pod wyciągiem i naprawdę jest stromo.

Wdrapałem się na główny grzbiet Wysokiego Działu. I znów dopadły mnie jakieś ślady. Tym razem były to ślady.. borsuka. Interesujące…Grzbiet Wysokiego Działu nie oferuje jakiś większych atrakcji. Widoków brak, stromych podejść i zejść również. Jedynie kilometrami ciągnący się szlak pośród wspaniałej klasycznej karpackiej buczyny.
Przed 10 zameldowałem się na przełęczy Żebrak. Przywitała mnie tu całkiem solidna wiata, która spokojnie może służyć na nocleg.Dalej szlak wygląda dokładnie tak samo. Może ciut więcej podejść, bo przede mną Chryszczata. Po dwóch godzinach melduje się na jej szczycie. Dziś jeszcze nie spotkałem nikogo. Doprawdy, na tym odcinku GSB to studium samotności i medytacji.Dopiero przed Jeziorkami Duszatyńskimi spotykam pierwszych ludzi.  Zaraz potem postój przy jeziorkach. No bo nie da się przejść obojętnie obok. Za ładnie tu. Droga do Prełuk poszła całkiem sprawnie. Jak doszedłem do końca doliny ze zdziwieniem okazało się, że ostatnie dwa kilometry nie idę ściśle szlakiem. Bo ten zamiast prowadzić szeroką i wygodną drogą leśną meandruje 50-100 obok wzdłuż potoku, zaliczając przeróżne krzaki, boczne jary i wszechobecne błoto. Cóż. Jakoś mi nie żal…Wyszedłem z doliny i zaczęły się spowalniacze. Pierwszym jest bar.

Zaczynam powoli bezludna strefę beskidoniską i każdy taki punkt trzeba szanować. Wyboru nie było. Zamówiłem hamburgera. I piwo rzecz jasna. Zimne! Pani się pytała z jakimi dodatkami – Wszystkimi! 😁 – po kilku minutach usłyszałem znajomy dzwonek mikrofali, po chwili zjechał na stół. Cóż.. wyglądał źle. Ale, o dziwo, zjadłem nawet ze smakiem. Możliwe to już jest ten moment wyprawy, że mózg odcina receptory smaku by przeżyć.Teraz czeka mnie kilka kilometrów wzdłuż Osławy.Prócz drogi są tam też tory dawno nieużywanej kolejki wąskotorowej.
Jednak nie uszedłem za wiele, bo na przełomie Osławy spotkałem kąpiących się znajomych. No jak nie dołączyć w takich okolicznościach… Potem nastąpiło pierwsze kuszenie. Po kąpieli wszyscy zapakowali się do auta i ruszyli do Jawornika. I oczywiście chętnie chcieli mnie podwieźć. Jakoś się oparłem. Chwilę potem minąłem most na Osławie i przeszedłem z Karpat Wschodnich do Karpat Zachodnich. Z Bieszczadów w Beskid Niski.Potem było błoto i chaszcze na szlaku do Komańczy. Jak ktoś nie jest GSBowskim ortodoksem to zalecam biegnącą obok drogę leśną. Bo człapanie w takim błocie to już sztuka dla sztuki.  Ja niestety zorientowałem się zbyt późno. Nie było sensu wracać do drogi i dzielnie walczyłem z podłym dość szlakiem. W Komańczy sklep. Tego ominąć nie sposób. Do kolejnego będzie ze 40 kilometrów. Obok znajduje się młoda, ale dośc prężna agroturystyka K85, specjalizująca się obsłudze chadząjącymi po GSB. No i jestem już po pierwszej setce!Zaraz za Komańczą znalazłem wycięty las pamięci JP2. Interesujące.Ostanie podejście nie bez emocji, bo słychać scinkę drewna. Owszem, wcześniej była tablica, że szlak zamknięty. Ale obejście oznaczałoby powrót do Komańczy i nadłożenie przynajmniej kolejnych pięciu kilometrów. Po 35 km w nogach nie ma się już ochoty na takie zabawy. Dochodziła 17. O tej godzinie jeszcze pilarze pracują?? Moje zamyślenie przerwało brutalne pacniecie wielkiego ściętego drzewa na drogę jakieś 30 metrów ode mnie. Zmysły mi się wyostrzyły. Obszedłem więc pracującego Harvestera w bezpiecznej odległości i dalej… I tak oto jestem na jednym z moich ulubionym szczytów. Rozległy, jak na Beskid Niski, widok i no i ta kota wysokościowa…

Stąd już tylko 20 min i jestem w Jaworniku. I na dziś tyle. Wieczór szybko mija na rozmowach i śpiewie. Szybko jednak odpadam z zabawy i zapadam w jakże zasłużony sen.

 

Dziś: 37,4 km, 1500m w górę i 1620m w dół

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

CAPTCHA. Wykonaj poniższe działanie *