[azja środkowa] Dzień 42.Ukraina. Polska.
19 września 2012. Dzień 42. Ukraina. Polska. Powrót. Z rana ruszamy autostradą Kijów- Lwów. Okazuje się, że to dośc szczególna autostrada. Otóż są po dwa pasy ruchu, oddzielone pasem zieleni, […]
19 września 2012. Dzień 42. Ukraina. Polska. Powrót. Z rana ruszamy autostradą Kijów- Lwów. Okazuje się, że to dośc szczególna autostrada. Otóż są po dwa pasy ruchu, oddzielone pasem zieleni, […]
18 września 2012. Dzień 41. Rosja. Ukraina. Powrót. Rano witają nas już jesienne mgły. Do granicy z Ukrainą niewiele ponad 300 kilometrów. Jeszcze po rosyjskiej stronie po raz pierwszy w […]
17 września 2012. Dzień 40. Rosja. Powrót. Ruch na drodze dość spory. Przejeżdżamy przez Samarę. Potem wzdłuż Wołgi. Piękne widoki niemal przez cały dzień. Jesiennie i kolorowo. Po północy minęliśmy […]
16 września 2012. Dzień 39. Rosja. Powrót. Po przekroczemniu granicy jechaliśmy jeszcze kilka godzin w stronę Ufy. Potem 3 godziny snu w aucie, bo na zewnątrz lało i jedziemy dalej. […]
15 września 2012. Dzień 38. Kazachstan. Astana. Rankiem dojechaliśmy do Astany. Nowe centrum miasta, fururystyczny wymysł prezydent Nazarbajewa. Wystawna, przestrzenna i nowoczesna architektura z mocnymi akcentami zarówno wschodnimi jak i […]
14 września 2012. Dzień 37. Kazachstan. Powrót. Z rana zaczynamy powrót. W linii prostej do kraju ledwie 4000 kilometrów. Przejechaliśmy do najbliższej miejscowości celem dokonania rejestracji. Niestety był piątek, właściwego […]
13 września 2012. Dzień 36. Kazachstan. Kanion Szaryński. Noc ciepła i przyjemna. Wstajemy skoro świt. Ładnie tu. Jeszcze przed 9 rano jesteśmy w Kanionie Szaryńskim. To taki mikro kanion Kolorado. […]
12 września 2012. Dzień 35. Kirgistan i Kazachstan. W drodze. Rano zbieramy się szybko. Jadąc północną stroną Issyk-Kul nietrudno zauważyć, że ta częśc jest już mocno zabudowana, pełna wszelakich „atrakcji” […]
11 września 2012. Dzień 34. Issyl-kul. Dojechaliśmy do Karakol. Wpierw wizyta na bazarze. Najciekawsza częśc mięsna 😉 Na poczcie wysłałem wszystkie kartki. Panie na poczcie potrafiły zirytować i zadziwić. Wchodzę, […]
10 września 2012. Dzień 33. Issyl-kul. Noc była zimna, potok obok zamarzł. Wstaliśmy dość szybko. oszedłem jeszcze na przełęcz zobaczyć jak to wygląda za dnia. Zaczynamy zjazd w dół. Mija […]
9 września 2012. Dzień 32. Ałtaj Terski. Jest 9 września. To już miesiąc naszego wyjazdu. Szybko zleciało. Ranek wita nas piękną pogodą. Wokół góry i błękitne niebo. Ruszamy zatem. Jedziemy […]
8 września 2012. Dzień 31. Naryn. Noc zimna, rankiem wschód jakiś niewyraźny. Siedzimy jeszcze trochę z naszymi rowerzystami. Cały czas nie mogę wyjść z podziwu dla Szwacjara. To jego rower. […]
7 września 2012. Dzień 30. Song-kul. Jedziemy cały czas piękną drogą pomiędzy górami. Kolejna wioska… Tu też jurty przegrywają z ohydnymi barakowozami. Zjeżdżamy znów w dolinę rzeki Naryń. Ot, taka […]
6 września 2012. Dzień 29. Dolina Naryńska. Rano ledwie tylko wystawiłem głowę z namiotu… Jedziemy w strone Sailmani Tash. To miejsce, gdzie można spotkać petroglify sprzed 4tys lat. Trochę sami,trochę […]
5 września 2012. Dzień 28. Góry Ferańskie. Rano wizyta na bazarze, znów jakieś zakupy. Choć nie te imponujące kolorowe torty 😉 Zbieramy się do drogi. Dzieci akurat wracają ze szkoły. […]
4 września 2012. Dzień 27. Osz i Jalalabad. Następnego dnia, znów jesteśmy w Osz Na ulicach korki, ludzi tłum. Na kilka godzin wchłania nas bazar, coś się targujemy, coś kupujemy. […]
3 września 2012. Dzień 26. Tadżykistan. Kirgistan. Warto było spać w tym miejscu, bo widoki z rana znacznie lepsze i widać górę. Mierzy 7495 metrów, zwie się obecnie Szczyt Ismael […]
2 września 2012. Dzień 24. Tadżykistan. Pik Komunizma. Obieramy kierunek powrotny na Kirgistan. Ale zanim opuścimy Tadżykistan, chcemy jeszcze zobaczyć Pik Komunizma i może podejść do bazy pod szczytem. Jest niedziela. […]
1 września 2012. Dzień 23. Tadżykistan. Jezioro Iskander Rano możemy zobaczyć jezioro. Szamaragdowe, wokół całkiem spore góry. Takie tadżyckie Morskie Oko 😉 Jezioro Iskander, czyli Aleksander, nazwane tak zostało na […]
31 sierpnia 2012. Dzień 23. Tadżykistan. Duszanbe. Jezioro Iskander. Rano okazuje się, że rozbiliśmy się przy wiosce, obok ruchliwej drogi, którą wieśniacy szli w pole. Wokół tylko uprawa bawełny. Kierujemy […]
29 sierpnia 2012. Dzień 22. Tadżykistan. Po drugiej stronie Afganistanu. Rano jak zwykle. Wpierw ze śniadaniem, choć pojawił się nowy element. Butelka wódki. Na szczęscie nie trzeba pić 😉 Gospodarz […]
29 sierpnia 2012. Dzień 21. Tadżykistan. Pamir Highway. Rano przy śniadaniu wypytujemy się o możliwość objechania posterunku. Da się, choć z naszymi mapami i z ogólnymi radami gospodarza będzie ciężko. […]
28 sierpnia 2012. Dzień 20. Tadżykistan. Pamir Highway. Po przebudzeniu można tak wyglądać: Wyjeżdzamy z bocznej dolinki Dalej doliną doliną Kyzył-Su, która tutaj już jest wielką rzeką. Wstępujemy do małego […]
27 sierpnia 2012. Dzień 19. Kirgistan i Tadżykistan. Pamir. Rano kolejny piękny wschód słońca z widokiem na Pika. To już trzeci, a wcale się nie nudzi. Czas też się nieco […]
26 sierpnia 2012. Dzień 17. Kirgistan. Pik Lenina. Pobudka. Widoki jak wczoraj. A może jeszcze piękniej. Po śniadaniu zjeżdżamy w dół i jedziemy wpierw do Sary-Tash po drobne zakupy. Plan […]
25 sierpnia 2012. Dzień 17. Kirgistan. Pik Lenina. Poranek bezchmurny wita nas obłędnym widokiem na Pik Lenina jak i wiele innych okolicznych pomniejszych szczytów. Wszystko w porannym wschodzącym słońcu. Pięknie […]
24 sierpnia 2012 Dzień 16. Kirgistan. Osz. Rano okazuje się, że te krzaki to całkiem wyrośnięte konopie. Ale w sumie czemu się dziwić. Jesteśmy w Osz, które uchodzi bardzo ważny […]
23 sierpnia 2012 Dzień 15. Uzbekistan Rano wpierw śniadanie. Chleb, masło, dżem malinowy i gęsta, tłusta i kwaśna śmietana. Do chleba idealna. Już widzimy przygotowanie do uroczystego posiłku. Obok, w […]
22 sierpnia 2012. Dzień 14. Uzbekistan. Taszkient. Rano dojeżdżamy do Taszkientu. Wpierw chcemy załatwić w OVIR zmianę miejsca przekraczania granicy. Odwiedzamy kilku Bardzo Ważnych Urzędów. I nic się nie da załatwić. […]
21 sierpnia 2012. Dzień 13. Uzbekistan. Samarkanda Jesteśmy w Samarkandzie, największej perle Jedwabnego Szlaku w Azji Środkowej. Późny wieczów. Śpimy tam, gdzie byłem rok temu, czyli w hotelu Bahodir. Tanio, […]
20 sierpnia 2012. Dzień 12. Uzbekistan. Hissar, Langar, Shahibsaz Okolica o poranku tradycyjnie urzekająca Przed odjazdem jeszcze tadycyjna wymiana prezentów i pożegnanie z Żorżem W międzyczasie do naszego gospodarze przyjeżdża […]
19 sierpnia 2012 Dzień 11. Uzbekistan. Buchara – góry Hissar Nasz dom w Bucharze prezentował się całkiem stylowo. Zarówno z zewnątrz Jak i wewnątrz. Zachwycały zdobienia ścian pokoju gościnnego w […]
18 sierpnia 2012 Dzień 10. Uzbekistan. Buchara Rano jesteśmy w Bucharze. Zaczyna wychodzić z nas zmęczenie ciągłą jazdą. To już 10 dzień i prawie 4500 km za nami. Zostaniemy tu do […]
17 sierpnia 2012 Dzień 9. Uzbekistan. Chiwa – pustynia Nocleg na hotelowym dachu ma jeszcze jedną zaletę. Zapewnia fantastyczne widoki o poranku. Znów wystarczy tylko otworzyć oczy. Czas na śniadanie […]
16 sierpnia 2012 Dzień 8. Uzbekistan. Mojnak – Chiwa Pobudka o wschodzie słońca. Nie wstaliśmy pierwsi 😉 Nad stromym brzegiem stoi monument upamiętniający tragedię Morza Aralskiego i jego mieszkańców. Jedziemy […]
15 sierpnia 2012 Dzień 7. Uzbekistan. Morze Aralskie. Spanie pod gwiazdami ma jeszcze jedną zaletę. Rankiem wystarczy odwrócić się na jeden bok i można podziwiać. Dziś naszym celem jest Morze […]
14 sierpnia 2012 Dzień 6. Kazachstan/Uzbekistan Od wczoraj jesteśmy już w Azji, ale jakoś niewiele się zmieniło. Chociaż, droga się znacznie poprawiła. Mijając kolejne miasto, łapie nas patrol drogówki. Pierwsi milicjanci […]
13 sierpnia 2012 Dzień 5. Kazachstan Rano wszystko mokre. Dzień zaczyna się więc od suszenia rzeczy z nocy. Podczas śniadania do wodopoju podchodzi stado koni. Robi się całkiem fotogenicznie. Gdzie nie […]
12 sierpnia 2012 Dzień 4. Rosja/Kazachstan Poranek zaczyna się mocnym akcentem. Na chwilę przed wjazdem na drogę zaczyna odpadać nam koło. Szczęście, że jechaliśmy szutrówką, więc dość wolno. Wychodzimy z […]
10 sierpnia 2012 Dzień 2. Ukraina/Rosja Rankiem znów podziwiamy uroki naszego noclegu. Znów całkiem ładnie. Trasa przez Ukrainę leci szybko. Mijamy kilometry słoneczników na polach. Aż się proszą by stanąć […]
10 sierpnia 2012 Dzień 2. Ukraina Rano okazało się, że okolica była całkiem malownicza, nie licząc sporej ilości śmieci. Nad jeziorkem wylądowały dwa żurawie, które przezornie uciekły nim dobyłem aparat. […]
9 sierpnia 2012 Dzień 1. Polska/Ukraina Pomysł wydawał się nieco szalony. Pojechać autem gdzieś w daleką Azję, pod chińską i afgańską granicę. Kazachstan, Uzbekistan, Kirgistan i Tadżykistan. Brzmi dobrze. Jedziemy! […]
Jedną z ciekawszych rzeczy, które spotkaliśmy w Ladakhu były bardzo interesujące przydrożne tablice. Było ich naprawdę dużo, rzucały się w oczy. Różnorodność, humor, dosadność, styl – tak, nad tym musiała […]
15 lipca 2012 New Delhi – Warszawa Piotrek wyleciał w nocy, a my dopiero rano taksówką na lotnisko. Szybko i sprawnie i już w startujemy. Specjalnie chciałem kupić bilety na […]
14 lipca 2012 New Delhi Wstajemy. Czas na małą wycieczkę po Delhi. Monsun nie monsun, trzeba się ruszyć. Łapiemy motorikszę i za chwilę pochłania nas ogromny ruch uliczny. Motoriksza ma […]
13 lipca 2012 Leh (3600m) – New Delhi Żegnamy nasz hotel, tym razem już na dłużej, ale pewnie za kilka lat trzeba będzie tu wrócić. Tyle tu tego… Taksówka na […]
12 lipca 2012 Leh (3600m) To miał być ostatni dzień w Leh. Postanowiliśmy wybrać się na rafting. Wybraliśmy opcję najdłuższą i ponoć najtrudniejszą. W sumie podchodziło to pod rozrywkę ekstremalną, […]
11 lipca 2012 Pangunagu (4600m) – Leh (3600m) Rano budzimy się z nadzieją, że ktoś po nas przyjedzie. Zjadamy śniadanie w uroczych okolicznościach przyrody. Potem krótki spacerek po okolicy, spotykamy […]
10 lipca 2012 Changpa (4950m) – Pangunagu (4600m) Spało się już znacznie lepiej niż wczoraj. Ranek piękny. Przy śniadaniu zaczęli pojawiać się pierwsi goście. I pokazała się mityczna, do dziś, […]
9 lipca 2012 5200m – Changpa (4950m) Z ulgą powitaliśmy dzień. Dziś powinno być lepiej. Czekały nas dwie przełęcze, obie po ok. 5400 m, ale z łagodnymi, dwustumetrowymi podejściami. Całkiem […]
8 lipca 2012 Karzok (4550m) – 5200m Rano pogoda się trzyma. Pełna mobilizacja. Przed nami nasz szczyt wyjazdu, czyli przełęcz Yalung Nyau La mierząca 5440m. Osły są, plecaki więc nie […]
7 lipca 2012 Leh (3600m) – Karzok (4550m) Koło 11 pod hotel zajeżdża auto. Pakujemy nasze niewielkie plecaki i jedziemy. Po drodze mijamy busika z takim sympatycznym napisem. Jedziemy w […]
6 lipca 2012 Leh (3600m) Mieliśmy jeszcze do zagospodarowania tydzień. Pomysły były dwa. Pierwszy to wejście na Stok Kangri, czyli możliwość zaliczenia sześciotysięcznika, a drugi trek w Rupshu, pomiędzy jeziorami […]
5 lipca 2012 Kargil (2760m) – Leh (3600m) Było ciemno jak pojawiliśmy się na placu dworcowym. Do tego pusto, żadnego człowieka, żadnego ruchu czegokolwiek. Zaczęliśmy wątpić, czy aby na pewno […]
4 lipca 2012 Parkachik (3600m) – Kargil (2760m) Rano, skoro świt, obudził nas hałas, który niósł nadzieję. Przyjechała koparka. Mogliśmy też zobaczyć co właściwie nam zablokowało drogę. Sto metrów błota […]
3 lipca 2012 Padum (3500m) – Parkachik (3600m) Dzień w zasadzie miał być dzień bez niespodzianek. Ale życie, bądź Indie, potrafią zawsze zaskoczyć. Poranek minął na zbieraniu wczoraj wypranych rzeczy, […]
2 lipca 2012 Hanumil (3450m ) – Padum (3500m) Plan za dziś prosty. Idziemy do wioski Zangla, gdzie albo śpimy albo łapiemy transport do Padum. Rano jeszcze cieszymy się sklepem, […]
1 lipca 2012 Omang (3400) – Hanumil (3450) Rano, zaraz po wyjściu z namiotu okazuje się, że okolica prześliczna, pogoda również. Jesteśmy rozbici na miescu biwakowym przy potoku Omang. Z […]
30 czerwca 2012 Hanuma La BC – Omang Poranek cudny. Trochę nas męczyła świadomość, że mamy na śniadanie podejść 800 metrów, aż na 4800m. Trochę dużo. Spaliśmy razem z dwiema […]
29 czerwca 2012 Gongma – Lingshed – Hanuma La BC Poranek piękny, aż chce się wstawać. Ruszamy, na pierwszej przełączce widać nasza wczorajszą przełęcz i zejście. Całkiem wysoko. A jak […]
28 czerwca Senggi La BC – Gongma Ranek spędzamy w luksusach. Śniadanie pod namiotem, co prawda menu to samo co zwykle ( herbata, kaszki, musli, i inne paskudztwa ). W […]
27 czerwca 2012 Photaksar – Senggi La BC Rano podchodzimy do wioski. Położona na stromym zboczu w wrót stromego wąwozu. Bardzo, naprawdę bardzo malownicza. Wstępujemy jeszcze do jednego […]
26 czerwca 2012 Hanupatta – Photaksar Noc była zimna, rano szron na namiotach, ale za to budzi nas piękne i ciepłe słońce. I okazuje się, że jesteśmy rozbici w pięknej […]
25 czerwca 2012. Wanla – Hanupatta Ruszyliśmy z rana. Dziś dość długi etap, powoli cały czas pod górę. Idziemy szeroką doliną monotonnie w górę rzeki. Pogoda niespecjalna. Chmury, zasłaniające co […]
24 czerwca 2012 Lamayuru – Prikti La – Wanla Obudziliśmy się z nadzieją, że dziś w końcu idziemy w góry. Po śniadaniu dostajemy informację, że osiołki będą gotowe koło południa. […]
23 czerwca Lamayuru Wczesnym rankiem budzi nas osiołkowy. Twierdzi, że ma osły i chce 18 tysięcy rupii za dojście w 10 dni do Padum. Oczywiście zgadzamy się, uradowani, że znalazły […]
22 czerwca 2012 Leh – Lamayuru Ponieważ wyjeżdżamy koło południa, jest jeszcze czas by powłóczyć się po mieście. Z rana możemy się napatrzeć na pałac w Leh podczas śniadania. W […]
21 czerwca 2012 Pangong Tso – Leh Wczesnym rankiem pobudka na wschód słońca. Niestety nie jest to właściwa pora na to miejsce. Słońce wstaje gdzieś za górami i potem świeci […]
20 czerwca 2012 Panamik – Pangong Tso Rankiem pospacerowaliśmy się trochę po wiosce. W zasadzie nic się nie działo, ot normalne życie. Pani piekła na rozgrzanym kamieniu czapati, czyli placki […]
19 czerwca 2012 Turtuk – Hunder – Diskit – Panamik Spało się doskonale. Turtuk leży na wysokości 2800 m, więc 800 metrów niżej niż Leh. Wczesnym świtem budzi nas jakiś […]
18 czerwca 2012 Leh-Khardung La-Diskit-Turtuk Z samego rana jeep podjechał pod hotel. Plan był bardzo ciekawy i ambitny. Dolina Nubry, leżąca na pograniczu indyjsko-pakistańskim, wioska Turtuk otwarta przez wojsko dopiero […]
17 czerwca 2012 Leh – Hemis – Thiksey – Leh Dziś w ramach aklimatyzacji bierzemy taksówkę i jedziemy pooglądać Dolinę Indusu i klasztory buddyjskie, których tu w okolicy pełno. Piotrek […]
16 czerwca 2012 Warszawa – Delhi – Leh Przepis na wyjazd w teorii jest prosty. Trzeba się zebrać w kilka osób, znaleźć miesiąc urlopu, wolne fundusze i tyle. W teorii […]
Raz na kilka lat przytrafia się dzień, kiedy widać niemalże wszystko. Tego dnia, jak się okazało później, widoczność sięgała 250km ( np. Alpy Rodniańskie z Rumunii ). Gdyby człowiek wiedział… […]
Czasem w Zawadce bywa tak, że pogody nie ma, a siedzieć w chałupie się nie chce. Auto jest i chęci są. No to jedziemy przypomnieć sobie jak wyglądają, bardzo ładne […]
W październiku udało się wyskoczyć na kilka dni w Beskid Niski. Pogoda dopisała wręcz nieprzyzwoicie. Podzieliłem zdjęcia na trzy grupy. Pierwsza to „Dolinami” – czyli to co można zobaczyć spacerując […]
W październiku udało się wyskoczyć na kilka dni w Beskid Niski. Pogoda dopisała wręcz nieprzyzwoicie. Podzieliłem zdjęcia na trzy grupy. Pierwsza, prezentowana poniżej, to „Dolinami” – czyli to co można […]
W październiku udało się wyskoczyć na kilka dni w Beskid Niski. Pogoda dopisała wręcz nieprzyzwoicie. Podzieliłem zdjęcia na trzy grupy. Pierwsza to „Dolinami” – czyli to co można zobaczyć spacerując […]
Jak już pisałem, jedna dwunastka wybrana wczoraj okazała się za mała. Toteż dziś suplement. I nie są to bynajmniej zdjęcia jakoś bardzo odbiegające od tych wczorajszych. Tym razem z Indii […]
Rok 2012 był dość niezwykły, w którym dominują dwa większe wyjazdy. Siłą rzeczy brakowało już trochę czasu na jeżdżenie gdzieś indziej. I do tego zupełnie nie mogę wybrać jakieś sensownej […]
[Habkowce – Bieszczady]. 04.05.2012 Zbierało się kilka dni na wielka burzę. W końcu przyszła, może nie specjalnie wielka, ale za to bardzo kolorowa, nasycona, pięknie oświetlona.
02.05.2012 Kilka dni w Bieszczadach, pogoda piękna, ale jakaś taka niefotograficzna. Ale warto nosić kilka dni aparat by na takie 10 minut się przydał. Pewnie o świcie było tu jeszcze […]
Nie trzeba się z domu ruszać by sobie poobserwować bociana. Ten tu przyleciał, usiadł na kominie i tak sobie siedzi ( stoi? ). Wygląda na to, że wybrał się do […]